Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Labirynt

– a teraz kilka krokow
od ściany do ściany,
tymi schodkami w gorę,
czy tamtymi w doł,
a potem trochę w lewo,
jezeli nie w prawo,
od muru w głębi muru
do siodmego progu,
skądkolwiek, dokądkolwiek
az do skrzyzowania,
gdzie się zbiegają,
zeby się rozbiegnąć
twoje nadzieje, pomyłki,
porazki,
proby, zamiary i nowe nadzieje.

Droga za drogą,
ale bez odwrotu.
Dostępne tylko to,
co masz przed sobą,
a tam, jak na pociechę,
zakręt za zakrętem,
zdumienie za zdumieniem,
za widokiem widok.
Mozesz wybierać
gdzie być albo nie być,
przeskoczyć, zboczyć
byle nie przeoczyć.

Więc tędy albo tędy,
chyba ze tamtędy,
na wyczucie, przeczucie,
na rozum, na przełaj,
na chybił trafił,
na splątane skroty.
Przez ktoreś z rzędu rzędy
korytarzy, bram,
prędko, bo w czasie
niewiele masz czasu,
z miejsca na miejsce
do wielu jeszcze otwartych,
gdzie ciemność i rozterka
ale prześwit, zachwyt,
gdzie radość, choć nieradość
nieomal opodal,
a gdzie indziej, gdzieniegdzie,
owdzie i gdzie bądz
szczęście w nieszczęściu
jak w nawiasie nawias,
i zgoda na to wszystko
i raptem urwisko,
urwisko, ale mostek,
mostek, ale chwiejny,
chwiejny, ale jedyny,
bo drugiego nie ma.

Gdzieś stąd musi być wyjście,
to więcej niz pewne.
Ale nie ty go szukasz,
to ono cię szuka,
to ono od początku
w pogoni za tobą,
a ten labirynt
to nic innego jak tylko,
jak tylko twoja, dopoki się da,
twoja, dopoki twoja,
ucieczka, ucieczka –

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Labirynt - WISłAWA SZYMBORSKA