Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Prawa szlacheckie jako pajęczyna

Po coz na sejmik, po co do proszowskiej swarnie?
Prawa pisać? Dla Boga! Pełne ich drukarnie.
Jedni o nich nie wiedzą, bo śmiele przysięgę,
Że za rok nie przeczyta tak szkaradą księgę,
A coz ją ma pamiętać? Drudzy, chociaz wiedzą,
Nie słuchają i wszędzie przeciw prawu bredzą.
Darmo tedy kryślemy piorem po papierze,
Ani księza, ani ich słuchają zołnierze.
Tamci nas wbrew prawu klną o dziesiąte snopy,
Ci do obozu ciągnąc pustoszą nam chłopy;
Na jeden stan szlachecki wszytkie prawa walą,
By najwięcej podatkow na sejmie uchwalą.
Suknią drugi zastawi, a wydać je musi,
Kiedy egzekucyja zołnierska go dusi.
Nie masz i na zołnierza, i na księdza kary.
Na swoje karki prawa piszemy bez miary,
A ci za nasze krwawe wsi kupują poty,
Az nam przyjdzie na starość pod cudzymi płoty
Jezeli nas tak będą z niej do konca spychać,
Opłakaną ojczyznę opuściwszy, zdychać.
Niszcząc nas podatkami zołnierz i przechodem
Wyzenie z wiosek albo wymorzy je głodem.
Pierwej nam wsi nizeli księzej lat nie stanie,
Jeśli co rok podwyzszą dziesięciny na nie.
Więc poki nas oboje do konca nie znędzi,
Choć ci juz na ostatniej siedziemy krawędzi,
Obierzmy jedno z dwojga, choć oboje boli:
Im się albo wybijmy poganom z niewoli,
Albo między zołnierzow wsi i między księzą
Rozdajmy, aza Turkow bez szlachty zwycięzą.
Jeśli o sprawiedliwość do starszych uciecze
Szlachcic: “Potrzebny teraz zołnierz” – hetman rzecze,
Biskup zaś: ze kazdy ksiądz święty jest i gdy mu
Nie zda się jego dekret: “…idzze z nim do Rzymu”.
Kiedy się boskie prawa zejdzie gwałcić obu,
Karać ich o koronne nie najdziesz sposobu.
Nieświęty, niepotrzebny szlachcic dobrym rządem
Niechaj, co tamci włozą nan, dzwiga z wielbłądem.
Dosyć jego wolności, wszedszy do kościoła,
Że się do szable pomknie, ze cały dzien woła.
Przebog, od posłuszenstwa krol nas wolnych czyni,
Gdzie przeciw prawu albo wolności przewini!
Gorzejśmy dziś zołnierzom i księzy poddani,
Kiedy nam prawa gwałcą księza i dragani.
Krotko rzekszy, co szlachcic chłopu swemu, to ci
Szlachcicowi, kiedy ich prawo nie okroci.
Krolu, o cię gra chodzi, prawdali, co słyszem,
Że się berło nie moze zgodzić z towarzyszem?
Nie daj synow koronnych sługom krzywdzić dłuzej,
Albo ksiądz duszom, zołnierz ciałom ich nie słuzy?
Gdy nalezyta obu od początku świata,
Nie daj im prawa łomać, dochodzi zapłata.
Wiedzą, ześ krol, sąsiedzi, niechze i ci wiedzą,
Ktorzy pod twoim berłem rowno z szlachtą siedzą;
Przypiszesz do szczęśliwych i to swoich dzieł,
Kiedy wprawisz, wypadło co z dawnej kolei.
Racz przy tym, z ktoregoć Bog dał na tronie siedzieć,
Swoją się tarczą, krolu, stopniu opowiedzieć.
Słabo wojny z poganstwem w polu poprzesz, panie,
Jeśli doma pod krzywdą wzdychają ziemianie.
Czyn w polu, czego w domu szczęśliwe zadatki,
A tak będziesz prawdziwym ojcem swojej matki.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,00 out of 5)

Prawa szlacheckie jako pajęczyna - WACłAW POTOCKI