Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Pieśn III (O wielmozności Bozej)

Od Boga wszytko; Pan to dobrotliwy,
Ktoremu śpiewać, jako on szczęśliwy
Aniołow zastęp, nie mogę, choć ządam,
Az Go oglądam.

W ziemi zywiących, kędy niepotrzebny
Język i usta do noty chwalebnej.
Tu niechaj moj głos, choć nierowny, idzie
W twoj trop, Dawidzie.

Krolu ślachetny, poeto bezrowny,
Ktorego lutnia i głos balsamowny
Nie zginie z laty i nie chybia celu,
Sam jeden z wielu.

Bo Pana śpiewa, ktory niebo sprawił,
Dał światło gwiazdom i jedne zabawił
Na miejscu, drugie Jego wdało chcenie
W rządne błądzenie.

Ogniem wiatr przykrył, dzierzą ziemię wody,
Roznym naturom kazał uzyć zgody,
Tymiz zwierz, ptaki, ryby, drzewa z zioły
Trzyma zywioły.

Przedziwny wszędzie, ale barziej w sobie:
Sam sobie dosyć w szczęściu i w ozdobie;
Wzdy ku swej sławie dał w tym uwielbieniu
Miejsce stworzeniu.

Bowiem zwierciadła swej wiecznej mądrości
Na niebie stworzył, szczyre rozumności,
Ku sobie ciągnie nas, choć podłą ziemię,
Adama plemię.

Wieczna dobroci, przyczyno wszytkiego,
Życz nam być wdzięcznym daru tak wie[l]kiego;
Dałeś się poznać: daj, niech serce pali,
Co rozum chwali.

Trzykroć szczęśliwy, ktory Ciebie, Panie,
Zna spraw swych koncem i ma zakochanie
Wszego bezządne tylko w Twej wieczności
Doskonałości.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Pieśn III (O wielmozności Bozej) - MIKOłAJ SęP SZARZYnSKI