Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Księgi pierwsze – Pieśn IX

Chcemy sobie być radzi?
Rozkaz, panie, czeladzi,
Niechaj na stoł dobrego wina przynaszają,
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają.

Kto tak mądry, ze zgadnie,
Co nan jutro przypadnie?
Sam Bog wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszcze więcej, nizli trzeba.

Szafuj gotowym bacznie!
Ostatek, jako zacznie,
Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie,
Raczy li tez inaczej; my siedziem w jej prawie.

U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie;
A ktory był dopiero u niej pod nogami,
Patrzajze go po chwili, a on gardzi nami.

Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie;
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.

Prozno ma mieć na pieczy
Śmiertelny wieczne rzeczy;
Dosyć na tym, kiedy wie, ze go to nie minie,
Co z przejzrzenia Panskiego od wieku mu płynie.

A nigdy nie zabłądzi,
Kto tak umysł narządzi,
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,
Temu męznie wytrzymać, w owym się nie wznosić.

Chwalę szczęście stateczne:
Nie chce li tez być wieczne,
Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę
I uczciwej chudoby bez posagu pragnę.

Nie umiem ja, gdy w zagle
Uderzą wiatry nagle,
Krzyzem padać i świętych przenajdować dary,
Aby łakomej wodzie tureckie towary

Bogactwa nie przydały
Wpadwszy gdzie między skały;
Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy
W rownej fuście popłynę przez morskie rozruchy.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Księgi pierwsze – Pieśn IX - JAN KOCHANOWSKI