Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Ojczyzna

Pośrod sadow wiśniowych, chałup, ryzych zboz,
W ktore nocą z dziewkami księzyc się zakrada –
Nie znam Rzymu, obca słoneczna Hellada
I nadrenskie ruiny strojne w wianki roz.

Konchą nieba mi szumi tu drzewo i ptak,
Obce są szarym skrzydłom fali morskiej dreszcze,
Na skrzypcach łąk, smyczkiem rosy, grają świerszcze,

Staw się z niebem rymuje, z jarzębiną mak.

Nie tęskni cudzoziemiec zaden do tych stron,
Gdzie zamiast gwiazd jaskrawych jabłonie się kołyszą,
Gdzie, szczypiąc bujne trawy, młode zrebaki dyszą,
Biegają i przystają wpatrzone w słonca dzwon.

W Jesienina ojczyznie harmonia rzewna gra,
A w moim kraju wieczor w księzyca dmie fujarkę,
Czerwony wschodu bies zbudzoną goni jarkę,
Na sady, jak na oczy kochane, spada mgła.

Tu jesien dnie przesuwa, jak pereł barwnych sznur
I w złocie je zanurza, perełka po perełce…
Wiatrak jak wrobel siadł i trwoznie bije sercem,
W gardło mi ziarna sypie pęknięty słonca wor.

O, chociaz kuszą mnie błękitne porty morz,
Jak barbarzynca, wiem, wyciągnę znowu dłonie
Do ziemi, ktorej łzy w swych oczach noszą konie,
gdzie, jak nad Renem, pachną wianuszki bladych roz.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Ojczyzna - JERZY LIEBERT