Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Lato

Ach! jak gorąco! Niebo bez chmury,
Żar pod stopami, zar zieje z gory,
Człowiek dzien cały jakby w ukropie,
Radby się schował choćby w konopie.

Zdała, od łanow, brzęk jakiś płynie:
Ach! to pszeniczkę koszą w dolinie!
A z brzękiem sierpow i świstem kosy,
Piosnka zniwiarzy dzwoni w niebiosy.

Nieraz się pytam, jak w takim zarze,
Mogą wytrzymać biedni zniwiarze?
Choć pot im spływa po całem ciele,
Jeszcze śpiewają jak na wesele!

Ja, gdy nad ksiązką trochę poślęczę,
To wnet się spocę, znudzę i zmęczę,
A oni zawsze rzezwi jak ptacy,
Z piosnką na ustach wstają do pracy.

Czyzby ich z innej zlepiono gliny?
Co tez ja plotę, Boze jedyny!
Skoczę tam do nich! Dalej więc w drogę,
I choć im snopki wiązać pomogę!

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (5 votes, average: 2,20 out of 5)

Lato - WłADYSłAW BEłZA