Sielanka osma
Dafnis (Piękna była Helena…)
Dafnis, Dziewka
DAFNIS
Piękna była Helena, co się Parysowi
Dała unieść, naszego cechu pasterzowi.
I ta pewnie Helenę urodą celuje,
Co teraz nadobnego pasterza całuje.
DZIEWKA
Jeszcze tu nie masz z czego chełpić się, moj panie!
Marna rzecz, powiadają, samo całowanie.
DAFNIS
Marna rzecz całowanie, ale z tej marności
Są tez swoje przysmaki, są swoje słodkości.
DZIEWKA
Splunę ja te przysmaki i umyję wodą,
Gdzieś się ust moich dotknął tą kosmatą brodą.
DAFNIS
Płoczesz usteczka swoje, płocz, moje kochanie,
A umywszy, mnie znowu daj pocałowanie.
DZIEWKA
Co czynisz? Zadusisz mię! Złe z tobą kunsztować,
Krowy by tobie, a nie panienki całować.
DAFNIS
Nie bądz harda! Jako sen prędko z oczu ginie,
Tak prędko twoja młodość i uroda minie.
DZIEWKA
Nie wiesz, ze z słodkich jagod rozynki bywają?
I rozej, chociaj uschnie, przedsię uzywają.
DAFNIS
Podzmy tu pod te lipy, przechodzmy się z sobą,
Trzeba mi kilka pięknych słow rozmowić z tobą.
DZIEWKA
Nie pojdę! I wczoram cię takze usłuchała,
Alem się na twych pięknych słowiech oszukała.
DAFNIS
Więc tu pod tym jaworem posiedzimy sobie,
A ja co na piszczałce zagram k woli tobie.
DZIEWKA
Sam sobie graj, sam wesoł bądz, jako-ć się widzi,
Ucho moje muzyką szkodliwą się brzydzi.
DAFNIS
Dzieweczka acześ piękna, acześ urodziwa,
Pamiętaj, ze Wenus jest bogini gniewliwa.
DZIEWKA
Daj szczęsna Wenus była! Ja jej nic nie czynię,
Ona inszym panuje, mam ja swą boginię.
DAFNIS
Nie mow przeciw Wenerze, by cię nie chlusnęła
Abo w nieoddziergnione sidło nie pojęła.
DZIEWKA
Niech chluśnie, jako raczy; mam, kto mię ratuje:
Dyjanna, co się wiekiem moim opiekuje.
Czemu mię szarpasz, jako inszą zapaśnicę?
Ani się mnie dotykaj, bo-ć podrapię lice!
DAFNIS
Nie bądz tak zła, nie znikniesz przedsię przed miłością’
Żadna dziewka nie znikła przed jej wielmoznością.
DZIEWKA
Zniknę i Bog mi tego dopomoze; a ty
Zaniechaj mię, a indzie gotuj sobie swaty.
DAFNIS
Kto gardzi, gardzą tez nim i barzo się boję,
Że przyjdziesz na gorszego za tę hardość twję
DZIEWKA
Co mi słuzą, mam z łaski bozej niejednego;
Chęć moja nie przystała jeszcze do zadnego.
DAFNIS
I ja w tej liczbie jestem, i jam jeden z wiela,
Co bym cię za wiecznego chciał mieć przyjaciela.
DZIEWKA
Coz czynić? Teraz sobie na wolności zyję,
Szedszy za mąz, jakobym w jarzmo dała szyję.
DAFNIS
Nie niewola w małzenstwie, ale myśl beśpieczna,
Ale uciechy miłe, ale zgoda wieczna.
DZIEWKA
Tak to z przodku cukrują, a potym przewodzą
Nad nami i niektorzy zony za łeb wodzą.
DAFNIS
Żartujesz? Wy nad nami raczej przewodzicie,
Bo wy, zonki, kogoz się na świecie boicie?
DZIEWKA
A Lucyna (bez czego zabawy małzenskie
Nie bywają) co czyni? I połogi cięzkie?
DAFNIS
Na kozdy raz swoje się lekarstwo najduje:
Jest Dyjanna, co w takiej potrzebie ratuje.
DZIEWKA
Strach jest rodzić, a ktoraz w tej dobie nie zbladła?
Ktora z siły i zwykłej barwiczki nie spadła?
DAFNIS
Wszystko za laty ginie, ale tę nagrodzą
Szkodę dziateczki miłe, gdy się na świat rodzą.
DZIEWKA
Jeślibym za cię poszła, jeśli nie zartujesz,
Co za oprawę, co za wiano obiecujesz?
DAFNIS
Gdy ja twoj, wszystko twoje; ile będziesz śmiała
Zacenić, tyle będziesz zapisano miała.
DZIEWKA
Teraz się mowa mowi; gdy przydzie o ślubie
Mowić, podobno się ktoś po głowie zadłubie.
DAFNIS
Bog śluby wiąze, Bogu oddam śluby moje
I tobie; jedno ty chciej skłonić serce swoje.
DZIEWKA
Kto się chce zenić, domu i dostatku trzeba.
Zła miłość, powiadają, bez soli, bez chleba.
DAFNIS
I dom, i wszystko będzie, wszystko pilność sprawi;
W małzenstwie, powiadają, sam Bog błogosławi.
DZIEWKA
Jedynaczkam u ojca, u ojca starego,
Trzeba się mu ukłonić, trzeba łaski jego.
DAFNIS
Mam za to, ze nie wzgardzi moim przedsięwzięciem,
Boby mię tu rad kozdy miał w domu swym zięciem.
DZIEWKA
Sam się chwalisz, znać, ze masz niedobre sąsiady.
A wielkie obietnice omylają rady.
DAFNIS
Więc ty, jako rozumiesz, podaj lepszą radę;
I przyjaciela poślę, i sam w dom przyjadę.
DZIEWKA
Wprzod ja zmacam i wzmiankę uczynię o tobie.
Po tym dam znać, jakobyś miał postąpić sobie.
DAFNIS
Długoz mam tego czekać? Kto miłej nowiny
Czeka, dni idą rokiem, miesiącem godziny.
DZIEWKA
Kto czeka, doczeka się; a kto nagle kwapi,
Abo w oczy poszczuje, abo nie ułapi.
DAFNIS
Kto czas ma, czasu czeka, czas tylko upuszcza;
Zły ptak, co nie ugania, gorszy, co upuszcza.
DZIEWKA
Kto myśli o czym, łacno wszystkiemu dogodzi.
Co czynisz? Nie macaj mię, kędy się nie godzi!
DAFNIS
Wszak to juz piersi moje, wszakeś i ty moja.
DZIEWKA
Jako ociec pozwoli, twoja i nie twoja.
DAFNIS
Proszę cię, nie czyn mi juz zadnej wątpliwości.
DZIEWKA
Nie czynię, ale trzeba wszędzie ućciwości.
DAFNIS
Dajze mi na to rękę, ze mi strzymasz słowo.
DZIEWKA
Strzymam, bodajem tak dziś do dom doszła zdrowo.
DAFNIS
Niestetyz, jako ja tu barzo tęsknić muszę!
DZIEWKA
Fortel na to: czynić co i bawić tym duszę.
DAFNIS
Trudno co czynić, kiedy umysł rozerwany.
DZIEWKA
Wzdyć nam jeszcze oświtnie jutro dzien zarany.
DAFNIS
Tu li jutro pozeniesz czy na inszą stronę?
DZIEWKA
Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyzonę.
DAFNIS
Dajze mi na dobrą noc pięknie się obłapić.
DZIEWKA
Nie baw mię, słonce siada, trzeba mi się kwapić.
DAFNIS
Naści ten pierścioneczek, upominek mały.
DZIEWKA
Jutro się tu, dalibog, zabawim dzien cały.
DAFNIS
Dajze mi ten wianeczek przewiędły na poły.
DZIEWKA
Wianek przewiędły i ktoś nie barzo wesoły.
DAFNIS
Odchodzisz, me kochanie, a mnie tu zostawiasz?
DZIEWKA
Puść mi rękę, prozno mię na ten czas zabawiasz.
DAFNIS
Badzze łaskawa, a tu wracaj mi się zdrowa!
DZIEWKA
I ty bądz łaskaw!
Tu ich koniec wzięła mowa.
Ona za bydłem poszła, a Dafnis przy chęci
Został nieborak, jako gdy kto od pamięci
Odejdzie, wszystek zmilknie, stoi jako wryty,
Zastrzał mając na sercu miłości niezbyty.
Potym poszedł do koszar, a juz bydło była
Pilna czeladka wszystko na noc wydoiła.