Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Moje niebo

Niech tam jakie chcą poeci,
Marzą nieba ideały:
W mojem niebie – małe dzieci,
Mojem niebem – świat ich mały!

Z poza chmurek, jak z okienka,
Na świat patrzą, co się dzieje,
A dziecina się malenka,
Mały Jezus do nich śmieje.

I jak niegdyś w Betleemie,
Do rozkosznej ich gromadki,
Jakby schodził znow na ziemię,
Rwie się Jezus z ramion Matki.

A Najświętsza Matka Boza,
Jezusika z kolan zsuwa,
Uśmiechnięta niby zorza,
Nad wszystkiemi dziećmi czuwa.

I niewinne ich igraszki,
Dzieli wspolnie z swą dzieciną;
Patrzy, patrzy, gdy jak ptaszki,
Na skrzydełkach w gorę płyną.

Lub gdy małe te dzieciątka,
Całem szczęściem niebios tchnące,
Białe owce i jagniątka,
Na niebieskiej pasą łące.

A Jezusik na ich czele,
Pasterz dobry i kochany,
Z małych dzieci ma kapelę,
Z małych dzieci dwor dobrany.

One Jemu tylko słuzą,
Z nimi On się tylko bawi,
A gdy im się oczka mruzą,
On im do snu błogosławi.

Juz zasnęły! – I wara dziatki,
Do snu głowka się usuwa;
Ponad wami Bozej Matki,
Opiekuncza ręka czuwa.

A Jezusik dłon malutką
Łączy z dłonmi matczynemi,

Błogosławiąc nią cichutko,
Wszystkie dzieci na tej ziemi!

O! niech jakie chcą poeci,
Marzą nieba ideały,
W mojem niebie – małe dzieci,
Mojem niebem – świat ich mały!

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Moje niebo - WłADYSłAW BEłZA