Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Martwa natura z balonikiem

Zamiast powrotu wspomnien
w czasie umierania
zamawiam sobie powrot
pogubionych rzeczy.

Oknami, drzwiami parasole,
walizka, rękawiczki, płaszcz,
zebym mogła powiedzieć:
Na co mi to wszystko.

Agrafki, grzebien ten i tamten,
roza z bibuły, sznurek, noz,
zebym mogła powiedzieć:
Niczego mi nie zal.

Gdziekolwiek jesteś, kluczu,
staraj się przybyć w porę,
zebym mogła powiedzieć:
Rdza, moj drogi, rdza.

Spadnie chmura zaświadczen,
przepustek i ankiet,
zebym mogła powiedzieć:
Słoneczko zachodzi.

Zegarku, wypłyn z rzeki.
pozwol się wziąć do ręki,
zebym mogła powiedzieć:
Udajesz godzinę.

Znajdzie się tez balonik
porwany przez wiatr,
zebym mogła powiedzieć:
Tutaj nie ma dzieci.

Odfrun w otwarte okno.
odfrun w szeroki świat
niech ktoś zawoła: O!
zebym zapłakać mogła

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 3,00 out of 5)

Martwa natura z balonikiem - WISłAWA SZYMBORSKA