Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Zapach szczęścia

Wtedy paloną kawą pachniało w kredensie
A zimne, świeze mleko, jak lody, wanilią.
Kiedy się, mruząc oczy, orzeszynę trzęsie,
Po gałęziach w olśnieniu pędzi liści milion.

Żywiołem zachłyśnięty, zziajany w rozpędzie,
Ileś pokrzyw posiekał, ile traw stratował!
A kijem obtłukując szyszki i zołędzie
Ileześ mil po drzewach małpio przecwałował!

I wszystko to w ognistej pamięci dziś błyska.
Ciska się małe, szybkie, gorąco, daleko…
I szczęście pachnie kawą. I chłoniesz je z bliska.
A chłod w pokoju sączy waniliowe mleko.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Zapach szczęścia - JULIAN TUWIM