Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






A głupiemu radość

Wśrod malarzy znam malarza,
Słynną w kraju postać.
Za swe dzieła, ktore stwarza,
Miał nagrodę dostać.
Mowią o nim, ze to sława,
Że jest w Związku czynny,
Lecz nagrodę – rzecz ciekawa –
Otrzymał kto inny.
Czas uczynić juz zdrowemu rozsądkowi zadość.
Obiecanki malowanki, a głupiemu radość.

Ciągle słyszę “peletony”,
Więc mam troskę nową,
Chodzę cały dzien zgryziony:
Co to jest za słowo?
Zaglądałem do słownika,
Bo jestem zawzięty,
Ze słownika zaś wynika,
Że to takie pręty.
Czas uczynić juz zdrowemu rozsądkowi zadość.
Peletony, peletony, a głupiemu radość.

Patrzę – jeden sklep otwarty,
A drugi zamknięty,
Myślę sobie, ze to zarty,
A to remanenty.
Ja wytrzymam, gdy nie kupię
Nowej pary gaci,
Ale ile, wziąwszy w kupie,
Panstwo na tym traci?
Czas uczynić juz zdrowemu rozsądkowi zadość.
Remanenty, remanenty, a głupiemu radość.

Dzisiaj wszyscy są jak w pląsie,
Żywot ruchu pełny,
Więc skarpetki stale drą się,
Wiadomo – z bawełny.
Warto kupić sobie nowe,
Ale gdzie – nikt nie wie,
Jedni mowią: w Żyrardowie,
Inni – w Sochaczewie.
Czas uczynić juz zdrowemu rozsądkowi zadość.
Dystrybucja, dystrybucja, a głupiemu radość.

Tłumnie snują się po brukach
Wieczni malkontenci,
Kazdy dziury w całym szuka,
Kazdy nosem kręci.
Błędy wytknąć jest niezgorzej,
Ale skonczmy z bujdą!
Gdzie się wielkie rzeczy tworzy,
Małe błędy ujdą.
Czas uczynić juz zdrowemu rozsądkowi zadość.
Malkontenci, malkontenci, a głupiemu radość.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (4 votes, average: 4,25 out of 5)

A głupiemu radość - JAN BRZECHWA