Uwaga damom
Świetne damy,
Świat was w ramy
Jeszcze w zyciu,
W dobrym byciu
Wprawuje,
Szacuje
Tak wzięte
Jak święte.
A śmierć ślepa
Jak szkulepa.
Nic nie zwaza,
Nie powaza:
Chimera!
Odziera.
Co złoto,
Jej błoto.
Na fontaze
Mars pokaze,
Na fryzury
Głodne szczury
Gotuje,
Pudruje
Siwizną,
Zgnilizną.
Umysł hardy,
Na kokardy
Fatow spony,
Girydony,
Tak szuby
Jak czuby
Zwlekają,
Zdzierają.
W lot kapturki
Podrą szczurki,
Tam bukiety
I tupety.
Salopy
Od ropy
Zbutwieją,
Struchleją.
Ej, boginie,
Wszytko zginie!
Wasze imię
W krotkiej stymie:
Śmierć strzyze
I krzyze,
Manele
Rwie śmiele.
Darmo kanak zdobi głowy,
Gdy u kogo rozum sowy.
Przewaza,
Nie zwaza:
Zgnić w grobie
Ozdobie!
Gdzie testament, tam to lament!
Łzy toczą się na dyjament:
Ach, perło!
Jak berło
Śmierć zmiata,
Do kata!
W świata morzu okręt drogi
Z czubem zerwie wicher srogi.
Popłynie,
Ach, zginie!
W łez rzeki
Na wieki!
Rogow moda jak wicina,
Wiatrem dęta pajęczyna
Skurczy się,
Pomści się.
Śmierć nagle
Na zagle.
Nic wam damy
Złote lamy
Bez urazy,
Ani gazy
Mantele,
Manele
Nie dadzą,
Zawadzą.
O Dyjano! z ciebie mara
Czy poczwara, gdy czamara
Przybierze
W ofierze
Much rojem,
Rop zdrojem.
Nic nie miło,
Gdy się zgniło:
Sztofy, tury
I purpury,
Wachlerze,
Trup w cerze
Odmiata,
Do kata!
Nic po stroju,
Człek wor gnoju,
Pompę zbrzydzi,
Świat ohydzi.
Odrzuci,
Bo nuci
Gazeta!
Waleta!
Śmierć niemodna,
Kiedy głodna
Na ząb bierze
W cudnej cerze
Z rumiencem
I wiencem
Panienki
W trunienki.