Ja mam czas
Po ulicach Wrocławia chodzą śliczne dziewczyny,
Moim zdaniem w trzech czwartych składające się z nog.
Człowiek patrzy i wzdycha, w gardle braknie mu śliny,
I rozmyśla, ze duzo pozniej na świat przyjść mogł…
A dziewczęta przechodzą postrojone w sweterki
Czarne, złote, brunatne albo rude jak lis,
By się spotkać z chłopcami, ktorzy noszą farmerki,
I wystarczy im skuter, bułka z masłem i twist.
To nic, poczekam trzydzieści lat,
Mnie, kochanki, nigdzie nie spieszno…
Siedemdziesięcioletni będę dziad,
A wy będziecie mieć po pięćdziesiąt…
Inaczej będziecie patrzeć, na świat,
Piękne dziewczęta, jakby zdjęte z reklam…
Do widzenia za trzydzieści lat,
Ja mam czas, ja poczekam!
Znow was spotkam w kawiarni, u znajomych, w teatrze,
W takich miejscach, gdzie spokoj bardziej cenią niz ruch.
Z biegiem czasu roznica między nami się zatrze,
Henio włoski pogubi, Kazio będzie miał brzuch…
Zosia będzie się brzydko sztuczną szczęką uśmiechać,
Basia będzie się krzywić, bo uwiera ją pas,
To jest moja malutka, bardzo smutna pociecha,
Nie mam na co juz liczyć, a więc liczę na czas…
Coz, trzeba czekać trzydzieści lat,
Mnie po prawdzie nigdzie nie spieszno…
Siedemdziesięcioletni będę dziad,
A wy będziecie mieć po pięćdziesiąt…
Lecz nowa młodziez przyjdzie na świat
Z jakimś nowym skuterem i twistem,
A następnych trzydziestu lat
Nie wytrzyma moj słabiutki system…