Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Jedna noc

Ten dzien nie konczył się i dłuzył, nieruchomo wisząc,
az promienniej,
strzeliściej się rozwiał!
Zmrok gwałtowniej pierwsze gwiazdy wyrajał!
Świtała zorza nocy: twoja głowa.

Za oknem, rozpachnionym napęczniałą, parną ziemią,
liściastym, obłokowym szumem świat ościenny
przepłynął –
pokoj głębią, jak burza ulewą, odelgnął!

Rzut twych w mroku zapalonych ramion
z sukni twoją nagłą nagość
wypłomienił!

W rozłęk biodr, w wilgną rozę, rozpękłą od zewnątrz,
moim pędem, nabrzmiałym i tkliwym, do dna twego ciała,
do dreszczu wynikłego z nas, jak piorun z chwili,
zwarciej, głębiej, potęzniej,
tkliwiej,
do zachwytu tchu!… Gdy spadła
ta
jedna noc więcej tysiąc!

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 3,00 out of 5)

Jedna noc - JULIAN PRZYBOś