Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






O połnocy

Rozmawialiśmy długo w noc, w kuchni;
lampa naftowa miękko świeciła
i przedmioty, ośmielone jej delikatnością,
wyłaniały się z mroku, zdradzając
swoje imiona: stoł krzesło, solniczka.
O połnocy powiedziałaś, zeby wyjść
przed dom. Nagle zobaczyliśmy niebo
i wybuchały gwiazdy, gwiazdy sierpnia.
Jasny ogien nocy sierpniowej drzał
nad nami, nieposkromiony, wieczny.
Świat palił się, bezgłośnie, objęty
białym pozarem, w ktorym spały wioski,
kościoły i stogi siana, pachnące miętą
i koniczyną. Płonęły drzewa i wieze,
woda i powietrze, wiatr i płomienie.
Czym jest cisza tej nocy, skoro wulkany
mają szeroko otwarte oczy, a przeszłość
jest obecna i grozna, wynurza się z ukrycia
tak samo jak księzyc lub krzak jałowca?
Chłodne są twoje usta i chłodny będzie świt,
ręcznik rzucony na rozpalone czoło.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

O połnocy - ADAM ZAGAJEWSKI