Do oczu swoich
Żart to i fraszka przeciw Bogumile,
Coście widziały, oczy, do tej chwile,
Choć wam gładkości włoskie nie nowina,
I ktore nosi francuska kraina,
Co ich angielska wystawia korona,
Malta wojenna i hiszpanska strona,
Co Wenecyja pokrywa w zapusty,
Co ma Niderland do wdzięcznej rozpusty.
Wszytkoście, oczy wędrowne, widziały,
A wzdyście okow na się nie przybrały;
A teraz w Polszcze. w domu. szwankujecie
I przepłynąwszy, u brzegu toniecie.
Widzę, ze trudna wtenczas bywa rada,
Gdy w domu złodziej, ogien u sąsiada,
A im się kto mniej spodziewa i strzeze,
Tym blizszy szwanku i kajdan, i wieze;
I wy chcecie-li ujść a znacznej szkody,
Strzezcie się, radzę, domowej urody!
Nie w czas przestrzegam, boście wy łakome
I juz w was widzę płomienie kryjome,
Juz w słup idziecie i jawnie to czuję,
Że was na prozno gdzie indziej kieruję.
Czyliście twardą zoczyły Gorgone,
Że się nie dacie odwieść w inszą stronę?
Czyli juz wiecie, ze juz chęć i myśli,
I serce słuzby odmieniać nie myśli?
Więc się nie dzielmy, boć hołdować musi
Chęć, myśl i serce – to i wy – Bogusi.