Sielanka dziewiętnasta
Rocznica
Tyrsis
Dziś rocznica przychodzi, jakeśmy schowali
W grob wielkiego Dafnisa i tę usypali
Nad nim mogiłę; bo ta rydlem nie robiona,
Ale ludu wszystkiego ręką naniesiona,
Ktory szedł za pogrzebem. Taki go gmin chował,
Bo zadnego nie było, co by nie załował
Śmierci cnego pasterza. Wielkie zawołanie
Sprawiło to i z kazdym jego zachowanie.
I lubo imię jego idzie pod obłoki,
I sława rozniesiona jako świat szeroki,
Ani on zadnej chwały więtszej potrzebuje
Nad tę, jaką zostawił, ani naszej czuje
Życzliwości grob niemy i oziębłe kości,
Duch pewnie odpoczywa w niebieskiej radości:
Wszakze nam przynalezą powinne obchody,
Lubo dla zalu, lubo dla naszej ochłody.
Inszy insze obrzędy niechaj odprawują;
Ktorzy piszczałkę i rym uczony miłują,
Niech się rymem popiszą; i ja rymy moje
Oddam, o wielki Dafni, na ozdoby twoje.
Wielki Dafni! Kiedy cię okrutna śmierć brała,
A Testylis na twoje konanie patrzała
I sama ledwie zaraz konać nie poczęła,
Taki zal srogi, taką ranę w sercu wzięła.
Trzykroć mdlała, trzykroć ją od śmierci wracano,
Na koniec i do ciała chodzić zabraniano.
Wszystkie gaje, wszystkie są wiadome dąbrowy,
Jakimi ona lament rozwodziła słowy,
Jakie płacze kwiliła; kazde miejsce brzmiało
Narzekaniem, az się i niebu dostawało.
Nie płacz, Testyli, nie płacz! Tobie się nagrodzi
Twoja szkoda, tobie się inszy mąz nagodzi.
Nam nigdy taki sąsiad! Długi wiek przeminie,
Nim się uchowa taki pasterz w tej krainie.
Gdyś ty, Dafni, na marach lezał, ani gnano
Bydła na paszą, ani w rzece napawano,
Ani wody dobytek w tamte dni kosztował,
Ani się trawy tykał, wszystkich zal zejmował.
Wszyscy śmierć twoje czuli, wszyscy cię płakali;
I niedzwiedzie, i wilcy po tobie wzdychali,
Świadkami tego gory i puszcze głębokie.
Dafnis i Muzom stawił ołtarze wysokie,
Dafnis bogom kosztowne budował kościoły,
Za niego pełne gumna, za niego stodoły,
Za niego nieomylne były urodzaje,
Były i zyzne lata, i wesołe kraje.
Teraz, kędyśmy bujne posiali jęczmiony,
Kąkol brzydki panuje abo owsik płony.
Prawie nas Bog zapomniał! Komu imię miłe
Dafnisowe, kwiatkami na jego mogiłę
Ciskajcie, cienie czyncie chłodne nad studniami
I nagrobek postawcie, i napis rymami
Wyryjcie: “Tu Dafnis jest pogrzebion niezywy,
Pięknego bydła pasterz i sam urodziwy”.
Zawieście i piszczałkę nad grobem. Juz ona
Nie będzie tak łagodnym graniem zalecona,
Jako gdy na niej grawał Dafnis usty swymi.
Dafnis i Boga wielbił rymy naboznymi,
I wielkich bohatyrow sławił męzne dzieje.
Jako zywa krynica hojne wody leje,
Tak z ust jego płynęły pieśni nie przebrane,
Ktore, poki świat stoi, będą nie milczane.
Dafni, acz ziemskich zabaw ty juz nie poządasz,
Jeśli tez kiedy z nieba na nas tu poglądasz,
Życz nam wiekow spokojnych: niech beśpiecznie chodzą
Stada po polach, niech ich zli wilcy nie szkodzą.
Znać, ze masz pieczą o nas: pięknie się odziały
Drzewa w liście i gory wkoło się rośmiały,
Po łąkach trawa buja, strugi biezą zywe,
Miedzy bydłem pasą się łanie nielękliwe.
Czasy wesołe wstają, a za dary twymi
Będziemy imię twoje kłaść miedzy świętymi.
I staną ku ćci twojej ołtarze święcone,
I sam poniosę czary wina napełnione,
I będę wesoł. Jeśli mroz i zimno będzie,
Dobra druzyna ze mną przy kominie siędzie;
Jeśli lato, stoł w cieniu, flasza z winem w wodzie;
Zimie przy ogniu, lecie pod lipami w chłodzie.
Dametas i Tityrus będą nam śpiewali,
A drudzy ochotniejszy będą tancowali.
Lub na odpusty pojdziem, lubo na kiermasze,
Wszędzie cię wspomieniemy i potomstwo nasze
Z ust cię nigdy nie puści. Poki rzeki w morze
Popłyną, poki jasne świtać będą zorze,
Poki rodzaje ludzkie ziemia będzie miała,
Zawsze cześć, zawsze sława twoja będzie trwała.
Święć się, co święte kości chowasz, cna mogiło!
Mnie i dziś, i kazdy dzien, na cię patrzyć miło.