List
To mowi Anioł, ktory prosi za n i ą
I wie, co płynie, pierwej, nizli spłynie:
– O! niechaj wklęśnie pokory otchłanią
Jako wybrane, z i e m i a t a, naczynie…
To mowi Anioł w zarannej godzinie,
Nizli się niebios obsuną zasłony,
Jakoby namiot w gorze rozpuszczony.
O! niech i serca wielkie się połozą,
Jak drobnych pereł ziarna w oceanie,
O! niech i myśli wielkie się nie trwozą,
Czy jeszcze laurow im zielonych stanie;
O! niechze p o g a n n i e w y z w ą p o g a n i e.
– Widziałem – mowi płacz w i e l k o – l u d o w y,
Jako na niebo chmurą ciągnął długą,
I jak w otwarty bok wszedł Chrystusowy,
Niby ze kościoł – i jak stroną drugą
Prześwieca… Psalmow, hymnow sploty całe
Wszystka niebieska czeladz rozpościera,
I wszystek obłok runo składa białe,
I jedna drugiej coś podaje sfera,
Przedziwny łancuch czyniąc, albo drogę,
Albo drabiny światłej stopniowanie,
Albo w zastępow szlak w przepaści błogie,
Gdzie nieskonczone słuchać: “N i e c h s i ę s t a n i e!…”
Potem widziałem ziemi spodziewanie –
Ale niewiele kwiatow tam rzucono;
I rzadkie palmy na drodze krzyzowej,
I rzadko ludu z głową pochyloną,
I rzadziej z myślą pochyloną głowy…
O! – nie tak, nie tak dni oczekiwania
Po smutnym świecie winny by rozwiośnić;
I nie tak w o l n o ś ć a b r a t n i e k o c h a n i a,
I nie tak r o w n o ś ć – innych musisz dośnić…
Ale się połoz w ciszy i spopielej,
Jezelić przyszłe drogim zmartwychwstanie –
Bo nie zaniecha O n, skoro wyceli,
I będzie łaskaw, mimo urąganie,
I czasu swego da – ani G o wstrzyma
Najdumniejszego chorągiew olbrzyma.
Tylko osądzi w Ł a s c e, taką rzeczą,
Ktora robakom wątku ujmie nagle –
Bo albo sławy sobie wręcz zaprzeczą,
I kazdy rowną wydmie pychą zagle,
I obrzydliwym będzie wieniec piętnem,
I przepaliwszy się, wynamiejętniem…
Albo z kamyka kędyś podle drogi,
Albo z ostatniej wezwie moc marności,
I wzuje sandał – i przez ziemskie bogi
O całą przestrzen posunie litości,
I kaze nosić chorągiew przymierza
Ani z mądrości, ni z głupstwa nadętym,
Ni z dobr, ni z nędzy – ni z siły pacierza,
Ani z niczego… k t o r y niepojętym
Jest i pokuszen nie zna ani granic,
I wszystko za nic ma, a nie ma za nic.