Українська та зарубіжна поезія

Вірші на українській мові






Magdalena

Drobną stopą zdeptawszy syryjskie purpury
Słuchała nieruchoma, przegięta niedbale
Owych pieśni śpiewanych ku jej ciała chwale
W świetlicy obwiedzionej kwiecianymi sznury.

Lecz z jej oczu jak tygrys, co ukrył pazury,
Juz dziki szał, przyczajen, zrywał się zuchwale
I ust znizał dyszące, wilgotne korale,
I rozpalał łaknących ramion jej marmury.

I blada pod złoconych warkoczy promieniem
Z piersi, z bioder, szat więzy zerwała i kwiaty…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Lecz nagle przez jutrzniane rozowe poświaty
W jej rozwarte od trwogi i lęku zrenice
Jak mistyczny krąg światła wejrzy blade lice,
Krwawe skronie owite cierni obramieniem.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Magdalena - KAZIMIERA ZAWISTOWSKA